Jacek K. Sokołowski Jacek K. Sokołowski
567
BLOG

Krótka teoria kryzysu politycznego

Jacek K. Sokołowski Jacek K. Sokołowski Polityka Obserwuj notkę 5

Przypadek Pawła Kukiza i jego rola na scenie politycznej, która - jak uważam - może okazać się kluczowa, dobrze ilustrują mechanizm kryzysu systemu politycznego. Stąd też warto potraktować fenomen Kukiza jako swego rodzaju case study destabilizacji utrwalonych mechanizmów politycznych.

Wbrew temu co napisał pod moją poprzednią notką jeden z komentatorów, los świata prawie nigdy zależy od "jednego lub paru ludzi, przypadku i zbiegów okoliczności". Los świata (czy jakichkolwiek większych organizmów społecznych) zależy przede wszystkim od długoterminowych procesów ekonomicznych i społecznych oraz od sumy tysięcznych, niedostrzegalnych "gołym okiem" pojedynczych ludzkich działań, które procesy te wzmacniają lub osłabiają. Funkcjonalny system polityczny działa w ten sposób, że potrafi eliminować w porę procesy i zjawiska grożące destabilizacją, a wzmacniać i utrwalać te, które konsolidują całość; ewentualnie sterować przebiegiem procesów nieuchronnych, tak aby pogodzić je z resztą systemu. W dłuższej perspektywie czasowej oczywiście taka wolna od wstrząsów ewolucja nie jest możliwa, toteż losy państw toczą się od kryzysu do kryzysu (nieraz bardzo krwawego).

Istotne jest jednak, jak długie są okresy stabilności i zdolność do absorpcji nowych trendów i zjawisk a także jak silne są kryzysy i na jak długi czas odbierają one systemowi sterowność. W okresie stabilnym, rola jednostek (nawet wybitnych) maleje - ktokolwiek by nie rządził, i tak kieruje kraj po swego rodzaju koleinach społecznych trendów. Ośrodkiem decyzyjnym jednostka staje się dopiero w momencie destabilizacji, gdy pojedyncze działanie może przesądzić o dalszych losach całej społeczności. Aby jednak do takiej sytuacji doszło, musi najpierw dojść do kryzysu. A ten jest efektem kumulacji procesów istniejących wcześniej. Schematycznie można to przedstawić tak:

1. Faza generowania nowego procesu/zjawiska społecznego (zwykle trudna do zauważenia)

2. Faza kulminacji: gwałtowne objawienie się skutków tego procesu, demonstrujące nieoczekiwaną siłę jakiejś grupy społecznej (przeciwników władzy) i słabość grupy dotąd dominującej (władzy)

3. Punkt początkowy kryzysu: reakcja władzy, osłabiająca ją jeszcze bardziej i wzmacniająca przeciwników

4. Okres działań chaotycznych: zarówno władza, jak i jej kontestatorzy nie znają granic swoich  możliwości i wchodzą w nowe dla siebie role, co skutkuje dużą ilością decyzji nieracjonalnych, podejmowanych bez możliwości przewidzenia konsekwencji, a często przypadkowo

5. Pierwsze efekty decyzji kluczowych: niektóre z decyzji podjętych w fazie 4 okazują się mieć skutki dla wyznaczenia nowego "pola gry politycznej", tzn wzmacniają jednych a osłabiają drugich określając ich zmienioną pozycję na scenie politycznej

6. Faza ustalania się nowej równowagi sił: w obrębie nowego "pola gry" dotychczasowi gracze akceptują swoje zdefiniowane na nowo role i starają się utrwalić pozycje, które im przypadły - albo jako definitywne, albo zaledwie jako przyczółek do poszerzenia sfery swoich wpływów.

Jeżeli pozycje zajęte w fazie 6 nie gwarantują stabilnej pozycji (np nikt nie uzyskał wyraźnej przewagi), to wówczas kroki 4-6 powtarzają się, aczkolwiek z przewagą decyzji racjonalnych, opartych o przewidywanie ich konsekwencji. W powtarzanych fazach 4-6 ostatecznie lepszą pozycję zajmuje ten, kto dysponuje lepszym know-how (głównie zapleczem intelektualnym), pozwalającym mu wpływać na sytuację na swoją korzyść. Trzeba tu wziąć pod uwagę, że poszcególne fazy w dużej mierze mogą zazębiać się o siebie, zwłaszcza w okresie 4-6, tzn niektórzy gracze mogą działać wciaż chaotycznie i nieracjonalnie, szukajac swojego miejsca, podczas gdy inni osiagają już minimum stabilizacji i zaczynają działać bardziej racjonalnie. Co więcej, opisany powyżej schemat kryzysu trzeba traktować jako "wielowarstwowy" w tym sensie, że opisane w poszczególnych punktach zjawiska mogą jednocześnie dotyczyć całego, kompleksowego organizmu społecznego (państwa) jak i poszczególnych instytucji społecznych działających w jego obrębie. Coś jak matrioszka w matrioszce, a w każdej nich się kotłuje. Transformacja ustrojowa Polski w l. 1989-1993 daje sie opisać powyższym schematem jako całość, ale równolegle do jej przebiegu identycznym schematem można opisać proces dekompozycji dawnej Solidarności. Decyzje podejmowane przez "obóz Solidarności" w lecie 1989 r, dają się traktować wciąż jeszcze jako decyzje jednolitego gracza - i należą do fazy 4 kryzysu całego systemu politycznego (dobrą ilustrację może tu stanowić wybór Jaruzelskiego na prezydenta dokonany jednym głosem przewagi, co było typową decyzją chaotyczną). Jednocześnie jednak, w dniu głosowania nad wyborem prezydenta PRL, sam "obóz Solidarności" może być traktowany jako znajdujący się w fazie pierwszej kryzysu (w łonie OKP generują się podziały). Podziały te kulminują wiosną 1990 roku w postaci "wojny na górze" (faza druga) i przechodzą w fazę 3: powstanie PC i ROAD. Słynna "herbatka u prymasa", na której zapada decyzja o powszechnych wyborach prezydenckich oznacza wejście kryzysu wewnętrznego Solidarności w fazę decyzji chaotycznych, czyli czwartą. Tym samym, kryzys mały (wewnątrz obozu Solidarności) "dogania" kryzys duży (całego systemu politycznego), ten ostatni bowiem nadal przechodzi właśnie fazę czwartą.

To właśnie w tych fazach (4-6) rola jednostki i przypadku nabierają znaczenia. Nadal jednak znaczenie jednej decyzji jednego człowieka pozostaje bardzo ograniczone. Czy w latach 1989-1990 można było powstrzymać rozpad systemu komunistycznego? Nie. Czy wola jednostki mogła zmienić przebieg tego procesu? Prawdopodobnie nie, gdyż nawet gdyby jeden z 270 posłów i senatorów głosujących za kandydaturą Jaruzelskiego nie podniósł ręki, nie zmieniłoby to CAŁEGO procesu transformacji. Do tego konieczny byłby jeszcze szereg innych - i to najlepiej podjętych świadomie - decyzji.

Co z tego wszystkiego wynika dla Kukiza? Jego pojawienie się na scenie politycznej idealnie odpowiada zarysowanemu powyzej schematowi. Procesy niezadowolenia z rządów Platformy generowały się najprawdopodobniej od dwóch lat. PIS - partia, która w stabilnym systemie powinna była dostrzec i zagospodarować te procesy, nie potrafiła tego uczynić. Skoro nie spełniła tej roli, pojawł się inny ośrodek, ogniskujący to zjawisko (a nawet kilka aspirujących do tego). Kulminacja nastąpiła w I turze i obecnie znajdujemy sie w okresie faz 3-4, kiedy to działania obydwu graczy, w których uderzył Kukiz (czyli PO i PiS) wzmacniają jego pozycję.  Decyzja o referendum jeżeli do niej dojdzie będzie decyzją chaotyczną i taką też będzie jego wynik. Nowe pole gry zostanie wyznaczone po wyborach parlamentarnych i wtedy właśnie może nadejść "wielki moment Kukiza", a zarazem unikalny moment,w którym jednostka uzyska moc sprawczą: po (ewentualnym) uchwaleniu JOW, decyzja o wejściu w koalicję lub o destrukcji Sejmu spocznie w jego rękach. Jednak będzie to wynikiem całego szeregu decyzji i działań wcześniejszych, bez których ta moc sprawcza nigdy by nie nastąpiła. Jej ewentualne zaistnienie będzie chwilową kulminacją całego, długiego procesu.  

 

Lubię prawo ale - wbrew znanemu zaleceniu Bismarcka - zawsze pragnąłem wiedzieć jak ono powstaje. Dość szybko (czyli mniej więcej w okresie doktoratu) przesunęło to punkt ciężkości moich zainteresowań z rozumianej dogmatycznie nauki prawa na studia nad polityką - bo to ona przede wszystkim wpływa na kształt norm prawnych. W ten sposób zacząłem "podwójne życie" - jako radca prawny zmagam się z praktycznym stosowaniem przepisów, a jako akademik staram się ustalić co wpływa na decyzje polityczne, których efektem te przepisy są. Od 2012 roku kieruję interdyscyplinarną jednostką badawczą - Centrum Badań Ilościowych nad Polityką Uniwersytetu Jagiellońskiego (http://www.cbip.uj.edu.pl/)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka